Oliven Maske Rival de Lop - dupa pawiana z Walentynek
Maseczka oliwkowa z oliwą z oliwek i wyciągiem z lotosu to idealny sposób na odprężenie zmęczonej i napiętej skóry.
Bałam się jej użyć bo nie przepadam za kosmetykami z oliwą z oliwek są ciężkie i mimo że mam suchą skórę, najczęściej wywołują one u mnie efekt "przeładowania" a skóra reaguje wypryskami i zapchanymi porami. Tym razem nie zawiodłam się, maseczka jest lekka, fajnie się wchłania a po usunięciu jej nadmiaru (jak radzi sposób użycia na opakowaniu ) skóra jest miękka i świeża,nie świeci się nadmiernie i nie jest obciążona.
Zapach jest delikatny i w rzeczywistości mało oliwkowy, tu przeważa jednak kwiat lotos co też bardzo przypadło mi do gustu.
Tak brzmiała moja wstępna recenzja tego kosmetyku -do dziś ! Wszystko byłoby po starem gdybym jej dziś nie użyła po raz kolejny. Po umyci twarzy żelem pomyślałam że wykończę resztę saszetki - nie lubię jak się coś marnuje a tym bardziej kosmetyk. I szlag by to trafiła nie wiem co mnie podkusiło po nałożeniu na twarz doznałam "porażenia" . Nie nie nie pomyliłam się i nie włożyłam palca do gniazdka zamiast do saszetki, z resztą może wtedy wyglądała bym lepiej niż po nałożeniu tego czegoś na twarz, ale reakcja niczym się nie różniła . Pół domu się zleciało dzieci w płacz ja w panice szukam czegoś by to zaciągnąć z twarzy nie przestając piszczeć. Rezultat siedzę z piekącą czerwoną mordą :) zamiast na miłej kolacji z Panem M - po takim porażeniu nawet z łazienki mi się wyjść nie chciało a co mówić z domu :( .
I teraz kto mi powie czemu moja skóra zareagowała w tak odmienny sposób ? Swoją drogą teraz będę miała uraz i długo nie nałożę czegoś nowego na skórę twarzy. Mam swoje wypróbowane kremiki i w nosie z nowościami ( hehe kto tu kogo oszukuje;) ) po co mam się narażać na wygląd dupy pawiana.
Bałam się jej użyć bo nie przepadam za kosmetykami z oliwą z oliwek są ciężkie i mimo że mam suchą skórę, najczęściej wywołują one u mnie efekt "przeładowania" a skóra reaguje wypryskami i zapchanymi porami. Tym razem nie zawiodłam się, maseczka jest lekka, fajnie się wchłania a po usunięciu jej nadmiaru (jak radzi sposób użycia na opakowaniu ) skóra jest miękka i świeża,nie świeci się nadmiernie i nie jest obciążona.
Zapach jest delikatny i w rzeczywistości mało oliwkowy, tu przeważa jednak kwiat lotos co też bardzo przypadło mi do gustu.
Tak brzmiała moja wstępna recenzja tego kosmetyku -do dziś ! Wszystko byłoby po starem gdybym jej dziś nie użyła po raz kolejny. Po umyci twarzy żelem pomyślałam że wykończę resztę saszetki - nie lubię jak się coś marnuje a tym bardziej kosmetyk. I szlag by to trafiła nie wiem co mnie podkusiło po nałożeniu na twarz doznałam "porażenia" . Nie nie nie pomyliłam się i nie włożyłam palca do gniazdka zamiast do saszetki, z resztą może wtedy wyglądała bym lepiej niż po nałożeniu tego czegoś na twarz, ale reakcja niczym się nie różniła . Pół domu się zleciało dzieci w płacz ja w panice szukam czegoś by to zaciągnąć z twarzy nie przestając piszczeć. Rezultat siedzę z piekącą czerwoną mordą :) zamiast na miłej kolacji z Panem M - po takim porażeniu nawet z łazienki mi się wyjść nie chciało a co mówić z domu :( .
I teraz kto mi powie czemu moja skóra zareagowała w tak odmienny sposób ? Swoją drogą teraz będę miała uraz i długo nie nałożę czegoś nowego na skórę twarzy. Mam swoje wypróbowane kremiki i w nosie z nowościami ( hehe kto tu kogo oszukuje;) ) po co mam się narażać na wygląd dupy pawiana.
ja też miałam od tej firmy uczulenie także nie jesteś sama.
OdpowiedzUsuńMiałam i prawie mnie poparzyło do wersji niebieskiej , więc te unikam szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńszkoda że wcześniej nie czytałam o tych maskach, oszukałam się trochę bo po tym pierwszym użyciu kompletnie nic mi nie było :/
UsuńO matko, współczuję :/ Na szczęście nigdy mnie nic tak nie uczuliło.
OdpowiedzUsuńna szczęście dziś nie jest już tak źle :)
UsuńOd dziś zaczyna się głosowanie na BLOGA MIESIĄCA LUTY! Życzymy powodzenia! ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych maseczek, ale też słyszałam, że potrafią zrobić kuku ;(
OdpowiedzUsuń