Yves Roche - ma się ten Sexy Pulp


I'm too sexy for my love too sexy for my love......znacie ten kawałek prawda?
Za każdym razem gdy biorę do rąk mój tusz do rzęs, przypomina mi się ta nuta i chyba nie na darmo....
Sexy Pulp to jeden z kosmetyków który , sprawia że moje spojrzenie jest wyjątkowo uwodzicielskie, no kto by się oparł tym oczętom z tak boską , pogrubioną ekstremalnie oprawą  , w postaci kruczoczarnych zasłon moich rzęs - no bez dwóch zdań jestem za sexowna do tego tuszu  .....hahhaha .Tak ja skromna , ja gwiazda.
 Ale poważnie , ten tusz to
jeden z lepiej pogrubiających tuszy jaki miałam, choć z całym szacunkiem do marki Yves Roche minusy swoje też ma.


Co ciekawego o produkcie pisze producent :

Składnik aktywny:
Wosk carnauba: ma właściwości otulające każdą rzęsę.
Więcej o składniku aktywnym:
Wosk carnauba jest naturalnym woskiem roślinnym pozyskiwanym z liści kopernicji, palmy rosnącej w Brazylii.
Składniki pochodzenia roślinnego: wosk carnauba, guma z akacji, woda z bławatka, wosk ryżowy.

Zalety produktu:
Gruba, gęsta szczoteczka aby równomiernie pogrubić każdą rzęsę.
Trwałość 12 godzin.



Czy to takie farmazony ?? Nie do końca , ale idealnym ten "sexuś " nie jest . Wygląda fajnie ,a ja lubię takie estetyczne opakowania.



Szczoteczka z gęstymi , cienkimi włoskami, to właśnie dzięki niej pogrubienie jest tak dokładne, ale nie nakłada ona tuszu aż tak idealnie jak to pisze producent, ponadto bez zebrania nadmiaru ze szczoteczki ,tusz skleja rzęsy. Więc trzeba bardzo ostrożnie i z wyczuciem podchodzić do malowania, to raczej nie jest tusz dla osób, które malują się w pośpiechu.Czasem zdarza się też mała grudka, co mnie szczególnie denerwuje bo ciężko ją ściągnąć z pomalowanych już rzęs nawet szczoteczką do rozdzielania "firaneczek" .
Jednak przy dobrym wyczuciu tuszu i wprawie możemy uzyskać całkiem subtelny jak i całkiem zniewalający efekt grubych i gęstych rzęs.
Ogólnie nie przepadam za tego typu szczoteczkami, ale ta jest w miarę wygodna i spełnia swoją rolę.



Po nałożeniu tuszu na dolną powiekę trzeba troszkę odczekać by zabrać się za górną, ale tusz schnie piędzikiem,więc nie zajmuje to wiele czasu.  Po nałożeniu tuszu na górne rzęsy, natychmiast zauważymy że tusz nie okala a okleja rzęsiny i natychmiast je lekko podkręca, czego w opisie nie ma , ale efekt da się zauważyć. Dla lepszego efektu tz. jeśli chodzi wam o efekt glamour, to proponuje górne rzęsy i zewnętrzny kącik oka pomalować jeszcze raz.
Ogólnie tusz , nie osypuje się i nie zastyga sztywno na rzęsach, jest elastyczny i bardzo trwały.

Jednak tą jego trwałość okupimy, długimi chwilami poświęconymi na zmywanie tuszu. Przy zmywaniu zachowuje się identycznie jak większość wodoodpornych(ale tylko wtedy bo  łzoodporny nie jest). I uwierzcie próbowałam już rożnych sposobów i kosmetyków na pozbycie się w łatwy sposób tego tuszu z rzęs. Na razie skutecznego nie znalazłam, nadal stoję długimi minutami i wacikiem higienicznym do uszu usuwam resztki  tuszu z przestrzeni  między rzęsami. Jeśli tego nie zrobicie idę o zakład że na drugi dzień wstaniecie z oczkami jak szop pracz. I nie dajcie się zwieść że oko jest już czyste, lepiej sprawdźcie blisko w lusterku.
Tusz mnie  nie uczulił,  co bardzo cieszy bo mam skłonność do zapuchniętych oczu, natychmiast po nałożeniu tego typu kosmetyków.
Wnioski końcowe jeśli chodzi o pogrubienie to całkiem dobry tusz, ale resztę ważnych cech "dobrego tuszu" zawalił na całej linii.

Ciekawa jestem jak wy malujecie rzęsy najpierw powieki u dołu czy u góry???


cena : 36zł

13 komentarzy:

  1. Ja najpierw u góry, a na dole później. Czasami jak się spiesze to zapominam o dolnych i wyglądam jak... strach patrzeć :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię się z tuszami YR :/

    Zawsze maluję pierwszą gorę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coraz mniej mi się podoba ten "mazak", więc raczej nie kupię już od nich żadnego tuszu

      Usuń
    2. właśnie mam podobne "mazakowe" doświadczenia

      Usuń
  3. Najpierw góra, a później dół :)
    Wiesz ostatnio musiałam na szybko zakupić jakiś tańszy tusz w pobliskiej drogerii i kupiłam no za grosze... Pierre Rene o taki: http://www.pierrerene.pl/111-225-large/super-lash-mascara-3in1-action.jpg
    Jest mega ! jestem strasznie zadowolona jak za UWAGA - 9zł ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie lubię kosmetyki PR :) fajnie że piszesz muszę sobie taki sprawić w ogóle koniecznie muszę kupić sobie kilka różnych, jak nie zdadzą egzaminu to oddam komuś kto takie lubi ;)

      Usuń
  4. najpierw górne:)
    a tusz mam i ogólnie jestem zadowolona choć ze zmywaniem go też mam kłopot

    OdpowiedzUsuń
  5. ogólnie chyba napiszę oddzielny post - dlaczego maluje rzęsy odwrotnie niż wszyscy ;)ciekawe jesteście?

    OdpowiedzUsuń
  6. Szop pracz, a u mnie jest panda :)
    Może warto podmienić szczoteczkę z innego tuszu?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo tanio go kupiłaś, bo jego cena regularna to ok 56 zł :)
    ja dostałam go w świetnej promocji za założenie karty stałego klienta za 1 gr ;)
    U mnie niedawno także była jego recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.