Taka dziwna ze mnie istota
tekst pisałam dawno, nie lubię wrzucać do sieci wpisów o sobie, ale dziś taki dzień smętny to pozwolę Wam na poznanie mnie od strony psychologicznej :P a co gest mam, czytajcie........
Siedzę sobie na tej małej spokojnej wsi i myślę że mało takich ludzisków jak ja. Egoizmem zaleciało, wiem równo pod sufitem nigdy nie miałam (ale to inny temat )
Bo mnie ani nikt nie wadzi, z każdym chciałabym żyć w zgodzie, dla każdego mam po równo uczuć i każdemu dobrze życzę. Czasem mnie ktoś wkurzy , bo ile można wytrzymywać to można, ale jak już ktoś nagminnie przegina to i wkurzyć mnie potrafi......ale ja nie o tym chciałam.
Dziwie się sama sobie , jak to możliwe żeby lubić tyle miejsc i ludzi. W każdym...
....miejscu które, mnie kiedyś zauroczyło swym pięknem( to pojęcie subiektywne oczywiście) chciałabym znów być, za każdym z nich tęsknie i na widok zdjęcia, pocztówki czy wzmianki w tv, moje serce rwie się i wznosi we wspomnieniach krzycząc chcę tam wrócić, być i czuć wszystko całym sobą.
Będąc w moim rodzinnym miasteczku, lubię głęboko oddychać, zwłaszcza zimą tam powietrze ma smak dzieciństwa. Mój wyczulony zmysł węchu ,często powoduje wędrówkę myśli , nawet głupia pasta do zębów potrafi wywołać obraz porannej zbiórki na obozie harcerskim na którym byłam w czwartej klasie podstawówki.
Dużo przykładów mogłabym tu mnożyć, jakoś tak chłonę świat całą sobą, wszystko znajduje w moim sercu swoje miejsce i staje się częścią mnie.
Niestety* to samo mam z ludźmi , oczywiście są ludzie których nie trawię, ale te osoby nie chcą dać się lubić i swoim zachowaniem względem mnie spowodowały moją niestrawność.
Jednak większość osób które spotkałam na swojej życiowej drodze i odegrały jakąś rolę na którymś ze skrzyżowań, wspominam, tęsknie i z każdą tą osobę chciałabym się spotkać jeszcze nie raz.
Tęsknie za znajomymi ze szkoły, podwórka, za osobami poznanymi w różnych okolicznościach, nawet za dziewczynami z sali szpitalnej z którymi spędzałam pewien sylwester.
A przecież to już całkiem inni ludzie niż tamci "moi" , i o ironio zapewne połowa tych osób nawet mnie nie pamięta a ja chciałabym mieć kontakt z każdą z nich, wiedzieć jak im się żyje ,co robią, kim teraz są(tu chwała internetowi) i przede wszystkim chciałabym żeby wszyscy mi bliscy byli szczęśliwi."co by tu zrobić żeby każdego zadowolić?"Nie da się przecież :/
* A dlaczego przy ludziach napisałam "niestety" bo jeśli chodzi o tęsknotę do miejsc to sprawa jest o tyle prosta że te miejsca zawsze będą , mogą się troszkę zmienić lecz na mapie zawsze znajdę swoje kochane góry , morze, wszystkie te miasta , lasy i wsie . Ludzie ? nie zawsze można ich znaleźć tam gdzie by się chciało , nie są wieczni i często tęsknota do nich nie jest taka prosta .....
Takim ludziskom jak ja źle na świecie bo , za dużo widzą, za dużo słyszą i zbyt mocno czują.
Przywiązują się do wszystkiego i do wszystkich niewidocznymi niteczkami (pajęczynką) i gdy któraś z nich się zerwie,tracą jakby cząstkę siebie......a przede wszystkim nie potrafią znaleźć swojego miejsca i często zapominają o samych sobie .
Ps: Ale żeby tak cukierkowo nie było, lepiej ze mną nie zaczynać bitew , bo może pozornie kilka przegram, ale ostatecznie zbieram siły i wojny wygrywam.
Siedzę sobie na tej małej spokojnej wsi i myślę że mało takich ludzisków jak ja. Egoizmem zaleciało, wiem równo pod sufitem nigdy nie miałam (ale to inny temat )
Bo mnie ani nikt nie wadzi, z każdym chciałabym żyć w zgodzie, dla każdego mam po równo uczuć i każdemu dobrze życzę. Czasem mnie ktoś wkurzy , bo ile można wytrzymywać to można, ale jak już ktoś nagminnie przegina to i wkurzyć mnie potrafi......ale ja nie o tym chciałam.
Dziwie się sama sobie , jak to możliwe żeby lubić tyle miejsc i ludzi. W każdym...
....miejscu które, mnie kiedyś zauroczyło swym pięknem( to pojęcie subiektywne oczywiście) chciałabym znów być, za każdym z nich tęsknie i na widok zdjęcia, pocztówki czy wzmianki w tv, moje serce rwie się i wznosi we wspomnieniach krzycząc chcę tam wrócić, być i czuć wszystko całym sobą.
Będąc w moim rodzinnym miasteczku, lubię głęboko oddychać, zwłaszcza zimą tam powietrze ma smak dzieciństwa. Mój wyczulony zmysł węchu ,często powoduje wędrówkę myśli , nawet głupia pasta do zębów potrafi wywołać obraz porannej zbiórki na obozie harcerskim na którym byłam w czwartej klasie podstawówki.
Dużo przykładów mogłabym tu mnożyć, jakoś tak chłonę świat całą sobą, wszystko znajduje w moim sercu swoje miejsce i staje się częścią mnie.
Niestety* to samo mam z ludźmi , oczywiście są ludzie których nie trawię, ale te osoby nie chcą dać się lubić i swoim zachowaniem względem mnie spowodowały moją niestrawność.
Jednak większość osób które spotkałam na swojej życiowej drodze i odegrały jakąś rolę na którymś ze skrzyżowań, wspominam, tęsknie i z każdą tą osobę chciałabym się spotkać jeszcze nie raz.
Tęsknie za znajomymi ze szkoły, podwórka, za osobami poznanymi w różnych okolicznościach, nawet za dziewczynami z sali szpitalnej z którymi spędzałam pewien sylwester.
A przecież to już całkiem inni ludzie niż tamci "moi" , i o ironio zapewne połowa tych osób nawet mnie nie pamięta a ja chciałabym mieć kontakt z każdą z nich, wiedzieć jak im się żyje ,co robią, kim teraz są(tu chwała internetowi) i przede wszystkim chciałabym żeby wszyscy mi bliscy byli szczęśliwi."co by tu zrobić żeby każdego zadowolić?"Nie da się przecież :/
* A dlaczego przy ludziach napisałam "niestety" bo jeśli chodzi o tęsknotę do miejsc to sprawa jest o tyle prosta że te miejsca zawsze będą , mogą się troszkę zmienić lecz na mapie zawsze znajdę swoje kochane góry , morze, wszystkie te miasta , lasy i wsie . Ludzie ? nie zawsze można ich znaleźć tam gdzie by się chciało , nie są wieczni i często tęsknota do nich nie jest taka prosta .....
Takim ludziskom jak ja źle na świecie bo , za dużo widzą, za dużo słyszą i zbyt mocno czują.
Przywiązują się do wszystkiego i do wszystkich niewidocznymi niteczkami (pajęczynką) i gdy któraś z nich się zerwie,tracą jakby cząstkę siebie......a przede wszystkim nie potrafią znaleźć swojego miejsca i często zapominają o samych sobie .
Ps: Ale żeby tak cukierkowo nie było, lepiej ze mną nie zaczynać bitew , bo może pozornie kilka przegram, ale ostatecznie zbieram siły i wojny wygrywam.
Niestety nie da się tego ogarnąć, próbować jednak można.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to podejście:)
Ja też się przywiązuje...zawsze mi się wydaje, że nie ale jednak koniec końców okazuje się, że tak...
dokładnie a później wychodzi supeł :P
UsuńUczuciowym ludziom zawsze ciężko się odnaleźć w danej sytuacji - mam to samo :) Głowa do góry :)
OdpowiedzUsuńachhh Miruś :)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię ciebie poczytać ;)
tylko coś cię n forumku już nie widzę :(
nie ogarniam wszystkiego ;) ale tęsknie za Wami :)
UsuńMam zupelnie taka samo, stety - niestety...Bardzo sie tez przejmuje losem innych i kazdemu chcialabym pomoc, a przeciez wiem, ze swiata nie zmienie...
OdpowiedzUsuńAle próbwać zawsze warto :)Choć w małym stopniu, choć odrobinkę :)
UsuńZawsze warto zrobić coś dobrego :)
Usuńjakbym o sobie czyatła
OdpowiedzUsuń:D to fajnie że jednak więcej takich istot po ziemi się turla.
Usuń