Chicza - Przeżuj to sam.
Żyła sobie guma, taka jedna co pod stolikiem przylepiona bywa. Troszkę wyżuta, troszkę wymięta, troszkę samotna i troszkę zaschnięta.....i tak sobie myślała i co z tego, że nikt mnie już nie lubi wszak będę na tym świecie dłużej niż ten kto mnie porzucił.
Macie świadomość tego, że w tych ślicznych pachnących i białych pastylkach, listkach i tabliczkach gum do żucia jest plastik i związki, które pozwalają im na długowieczność? To tak jakbyście żuli reklamówkę. Ale cóż zrobić, takie czasy plastikowe.
Jednak można!
Może lekkim kosztem intensywności smaku, mniejszej elastyczności w paszczaku i braku balonów, ale czym jest poświęcenie takich błahostek w obliczu ratowania ziemi przed wielkim plastikowym potworem.
Są gumy biodegradowalne, są gumy do żucia naturalne, są naprawdę są
Podejrzewam, że większości z Was nie będą smakować, bo smak mają naturalny, szybko przemijający i zupełnie odbiegający od tego, do którego przy żuciu gum się spodziewacie. Jednak da się je polubić, mają coś w sobie, coś co przypadło mi do gustu - zapewne NATURALNOŚĆ!
Chicza produkowana jest w czterech wariantach smakowych.
Miętowy- to inny smak mięty niż ten który znacie, to prawdziwy miętowy "listek" tylko w formie gumy.
Cynamonowy - intensywny, lekko piekący, rozgrzewający i super odświeżający oddech. Żadna z gum ogólnie dostępnych, nie niweluje tak zapachu tytoniu, alkohol (ups) czy innych nieprzyjemnych woni z ust. To doskonały kamuflaż "wyziewowy" . A i dla kobiet w ciąży które mają zgagę może zdziałać cuda.
Delikatnie miętowy - jest naprawdę delikatny i jak dla mnie mało wyczuwalny.
Limonkowy- mój ulubiony, orzeźwiający, przyjemny, lekko słodkawy.
Mały problem mogą mieć osoby z ubytkami w uzębieniu, bo te gumy niestety zanim złącza się w całość lekko się kruszą i potrafią uciążliwie wepchnąć się w zakamarki. Z takim samym problemem można spotkać się też w przypadku tych tradycyjnie używanych gum, więc to chyba nie jest wielki minus.
Moje dziewczynki nie dał matce cieszyć się długo z faktu posiadania naturalnych gum, z resztą dzieci lubią chyba wszystko co da się mielić w mordce, ale fakt jest taki, że lepiej dać im takie gumy i pokazać, że nawet pozornie błahe małe gumy mogą stać się przyczyną dbania o środowisko i nasze zdrowie.
Tych gum naprawdę trzeba spróbować i samemu ocenić, czy jesteście za czy przeciw. Szkoda tylko, że są tak mało popularne, bo w dzisiejszych czasach warto stać po stronie natury.
Macie świadomość tego, że w tych ślicznych pachnących i białych pastylkach, listkach i tabliczkach gum do żucia jest plastik i związki, które pozwalają im na długowieczność? To tak jakbyście żuli reklamówkę. Ale cóż zrobić, takie czasy plastikowe.
Jednak można!
Może lekkim kosztem intensywności smaku, mniejszej elastyczności w paszczaku i braku balonów, ale czym jest poświęcenie takich błahostek w obliczu ratowania ziemi przed wielkim plastikowym potworem.
Są gumy biodegradowalne, są gumy do żucia naturalne, są naprawdę są
Powstają daleko, daleko stąd w Meksyku z prawdziwej żywicy drzew Chicozapote.
Chicza ma w składzie same naturalne składniki, a naturalny lateks wykorzystywany do jej produkcji jest pozyskiwany w taki sposób aby nie narażać środowiska na stratę tych cudownych drzew. Cały ten mozolny proces powstawania gumy bazowej możecie zobaczyć na stronie. Osobiście zaskoczyły mnie te gumy, to całkowicie coś innego niż te popularne, wszędzie dostępne żujki.
Chicza ma w składzie same naturalne składniki, a naturalny lateks wykorzystywany do jej produkcji jest pozyskiwany w taki sposób aby nie narażać środowiska na stratę tych cudownych drzew. Cały ten mozolny proces powstawania gumy bazowej możecie zobaczyć na stronie. Osobiście zaskoczyły mnie te gumy, to całkowicie coś innego niż te popularne, wszędzie dostępne żujki.
Podejrzewam, że większości z Was nie będą smakować, bo smak mają naturalny, szybko przemijający i zupełnie odbiegający od tego, do którego przy żuciu gum się spodziewacie. Jednak da się je polubić, mają coś w sobie, coś co przypadło mi do gustu - zapewne NATURALNOŚĆ!
Chicza produkowana jest w czterech wariantach smakowych.
Miętowy- to inny smak mięty niż ten który znacie, to prawdziwy miętowy "listek" tylko w formie gumy.
Cynamonowy - intensywny, lekko piekący, rozgrzewający i super odświeżający oddech. Żadna z gum ogólnie dostępnych, nie niweluje tak zapachu tytoniu, alkohol (ups) czy innych nieprzyjemnych woni z ust. To doskonały kamuflaż "wyziewowy" . A i dla kobiet w ciąży które mają zgagę może zdziałać cuda.
Delikatnie miętowy - jest naprawdę delikatny i jak dla mnie mało wyczuwalny.
Limonkowy- mój ulubiony, orzeźwiający, przyjemny, lekko słodkawy.
Mały problem mogą mieć osoby z ubytkami w uzębieniu, bo te gumy niestety zanim złącza się w całość lekko się kruszą i potrafią uciążliwie wepchnąć się w zakamarki. Z takim samym problemem można spotkać się też w przypadku tych tradycyjnie używanych gum, więc to chyba nie jest wielki minus.
Moje dziewczynki nie dał matce cieszyć się długo z faktu posiadania naturalnych gum, z resztą dzieci lubią chyba wszystko co da się mielić w mordce, ale fakt jest taki, że lepiej dać im takie gumy i pokazać, że nawet pozornie błahe małe gumy mogą stać się przyczyną dbania o środowisko i nasze zdrowie.
Tych gum naprawdę trzeba spróbować i samemu ocenić, czy jesteście za czy przeciw. Szkoda tylko, że są tak mało popularne, bo w dzisiejszych czasach warto stać po stronie natury.
Ja się zbieram do wpisu na ich temat już kilka miesięcy, naszych podniebień nie podbiły.
OdpowiedzUsuńNo ja się zebrałam ;) hi hi
UsuńBrzmi super, smaki jak najbardziej dla mnie :) Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńno odeszłabym do nich z rezerwą ale może bym sie przekonała :D kto wie brzmi dziwacznie ale smak może zaskoczyć wygląd też nieciekawy...
OdpowiedzUsuńMoje gumy też zostały pożarte nawet nie wiem kiedy, trwało to dosłownie sekundy. Jednak dla mnie najlepsze były w pierwszej chwili po włożeniu do ust. Po chwili zamieniały się w bezsmakowy kawałek gumowej podeszwy, do tego twardej podeszwy...I nie były juz smaczne i smakowe... A twarde i jak kauczuk...
OdpowiedzUsuńTo fakt te gumy są dobre tylko chwilę. Takie jakby higieniczne jednorazówk, szybkie przeżucie i do kosza.
Usuńzapraszamy do nas po nominację
OdpowiedzUsuńMarta dziękuję ;) jak się tylko ogarnę to odpowiem.Jakiś zbiorowy wpis zrobię bo mnie kilka osób wyróżniło . Normalnie chyba będę popularna ;)
Usuńbrzmi smacznie ;)
OdpowiedzUsuńHej, czytałam kilka twoich wpisów i są bardzo interesujące ! Jestem pod wrażeniem, w jaki sposób prowadzi pan/ pani bloga ! Myślę że będę zaglądać tu częściej ! Pozdrawiam, Zosia. Mam nadzieję że zajrzysz również na mojego bloga :) http://szszalona-ona.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA jak to cudo smakuję?? pierwszy raz słyszę o czymś takim.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie czasem www.evisecretgarden.blogspot.com