Męska intuicja
Mąż wraca do domu. Żona wita go czule z lekko zalotnym
spojrzeniem.
Wszystko jest jak zawsze, ale od progu
prześladuje go dziwne przeświadczenie, że jednak nie do końca.
Siada do stołu, żona podaje obiad/kolację,
zagaduje jak było w pracy.....Idylla.
A w nim budzi się "intuicja"....Ma,
czuja że coś nie pasuje, niby pięknie niby fajnie, ale kuźwa coś jest nie tak.
Badawczo rozgląda się po domu, źrenice
rozszerza i chrapy (się znaczy nozdrza) uruchamia, zaczyna węszyć.
Coś spokoju mu nie daje, żona dziwnie miła, uśmiechnięta.....Spokój jakiś od niej bije, rozgadana taka, ale jej nie słucha, bo już mu krew naczynia napełnia i w skroniach pulsuje.
Nie spyta, bo przecież, SAM na pewno
do tego dojdzie. Mężczyźni tak niestety mają, nawet prowadząc auto - zbłądzi,
nie wie gdzie jechać, ale o drogę nie spyta, " po co?” Sam na pewno za chwilę drogę znajdzie.( Chwila - w rozumieniu mężczyzn, bardzo
względne pojęcie. Zależne od sytuacji i osoby, do której kieruje słowa.
Przykład: żona woła męża na obiad, gdy on w garażu naprawia samochód. Tu chwila znaczy- "zaraz kochanie tylko
muszę jeszcze zamontować cały silnik". W opcji dzwoni kolega "stary
przyjdź do mnie"- tu chwila twojego męża będzie trwała mniej niż 5 minut-
w opcji z goleniem mniej niż 10 minut).
Ale wracając do intuicji męża.
Obiad zjadł, jeszcze nie dając po sobie poznać,
że męczy go dziwne przeczucie. Wstaje, do łazienki zagląda i niby ręce po
posiłku myje. Do szafy zerknął, to tak niby kurtkę/ marynarkę/koszulę odwiesza
- też nic nie wywęszył.
Ups, no zobacz coś mu pod łóżko wleciało,
tak niby przypadkiem, ale i tam zerknąć nie wadzi.
A żona nic, no poker face, nic z tego nie
rozumiem..... O co tu chodzi?
Przecież przeczucie mnie nie myli, coś się
zmieniło, coś jest inaczej, czuje w kościach jak na zmianę pogody.
Kolejna myśl! Do garażu poszedł, bo mu
śrubokręt potrzebny ( kochanie przykręcę Ci te uchwyty do szafek) W garażu
niestety nic nie znalazł auto całe, nikim obcym nie pachnie, a i o śrubokręcie
zapomniał.
Wraca załamany, siada przy stole i mętnym
wzrokiem patrzy na żonę.
Żona bystra bestia widzi, że mąż nie
swój dziwnie rzuca się po domu, miejsca sobie znaleźć nie może i coś go gryzie
notabene męczy okrutnie. Siada przy stole zatroskana i pyta czy coś się stało?
Może w pracy problemy, pensje obcięli albo,
co gorsza go zwolnili? Chwila moment i ona zacznie panikować, bo nie rozumie
zachowania męża. Stara się jak może - obiadki, gadki szmatki skaczę w dobrym
humorku koło niego a ten nawet nie zwraca na nią uwagi.
Dotyka jego załamanych na stole dłoni i
mówi wprost.
Kochanie do cholery jasnej POPATRZ na MNIE
i powiedź, co się stało!!!
Mąż unosi głowę patrzy na żonę. I w tym
momencie nastąpiło olśnienie, oczy mu rozbłysły, podrywa się z krzesła i krzyczy.
No Kuźwa wiedziałem, że coś jest nie
tak!!! Byłaś u FRYZJERA!!
faceci:P
OdpowiedzUsuńhahah,jakbym swojego męża kilka dni temu widziała :)
OdpowiedzUsuńfaceci <3
OdpowiedzUsuńpadłam :D
OdpowiedzUsuńAnia mam nadzieję że się pozbierałaś
UsuńNo padłam :) Ale to cali faceci :D
OdpowiedzUsuńKochana - mnie naprawdę zauroczył twój pierwszy szablon - zresztą wiesz bo pisałam o nim u siebie na blogu, ale ten też jest fajny - muszę się przestawić :)
OdpowiedzUsuńmnie i tak ciągle coś nie pasi ;) lubię zmiany cóż poradzić
UsuńHmmm no to wiem na co się przygotować... w przyszłym tygodniu planuję wizytę u fryzjera :)
OdpowiedzUsuńno zaje.... tekst :)
OdpowiedzUsuńihihihi :D
UsuńCiągle nie mogę wyjść z zaskoczenia w jaki mnie wprawiasz swoimi wspaniałymi tekstami, gratuluję celności spostrzeżeń i łatwości w wyrażaniu swoich przemyśleń w słowie pisanym. To nie łatwa sztuka , napisać to o czym się myśli. Gratki od tatki. Najlepszy komentarz od Wioli!!
OdpowiedzUsuńDzięki tatku :*
Usuńfajny post. pozdrawiam i zapraszam na moje rozdanie http://dorotadrygalska.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html
OdpowiedzUsuńHahaha no i masz zauważył :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś ufarbowałam włosy z blond na czarny a mój szef pół dnia na manie patrzył tak dziwnie, jakby próbował coś zrozumieć... i po 8 godzinach nieśmiało zapytał: Włosy farbowałaś?
OdpowiedzUsuńhahha bystrzak
Usuńświetne pióro !
OdpowiedzUsuńa faceci - no cóż... tacy są i inni nie będą! ;)
pozdrawiam :)
http://islandofflove.blogspot.com/
Faceta nie zmienisz. Taki z nich dziwny gatunek, czasami ciężki do opanowania :D Bardzo mi się podoba Twój post. Więcej takich poproszę :D
OdpowiedzUsuńPłakałam ze śmiechu. Przeczytałam mężowi i spytałam słodko " kochanie czy ta scenka cos ci przypomina?"...śmiałam się przy tym, a mąż na to " no i co ciebie tak śmieszy. To nic takiego " ....tak prawdziwe, dobitne ....jesteś the jest :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń