Samolubne życzenie ....
Drogi Mikołaju .....
Ach gdyby to takie proste było, wyrzec pragnienie, takie z głębi serca i BUM spadło z nieba.
Ale ja nie mam materialnych życzeń, mimo że nie mam wszystkiego.
Może inni na moim miejscu, chcieliby nowy czajnik, odkurzacz, buty, kurtkę, perfumy ....może powinnam chcieć, ale cieszę się tym co mam, bo mam wiele.
Jednak przed świętami wraca do mnie jedno marzenie. Samolubne, okrutne?? Oceńcie
Dwudziesty czwarty grudnia - Stół nakryty pięknym haftowanym obrusem z opłatkiem białym jak śnieg a pod obrusem sianko.
Na stole 6 nakryć z błyszczącej porcelany, gdzieś w oddali "cicha noc" rozbija się o piękne szkło....cichoo.
Moje dzieci i mąż pełni przejęcia ubierają pachnącą choinkę. Ja jestem jeszcze w kuchni, ale właśnie ściągam fartuszek i biegnę do łazienki wziąć prysznic i przygotować się do cudnej kolacji, jedynej w roku, wyjątkowej i wyczekanej .
Po domu rozchodzi się piękny zapach, Wigilii ... niezrównany, pomarańczowy z nutką cynamonu, przeplatany grzybami,śliwkami i aromatem świerku.
Nic mnie nie rozprasza, nic nie stresuje....niczego nie muszę, wszystko co robię jest moją wolą, wszystko jest tak jak powinno.
I nie szkodzi, że barszcz się wylał a bombka przez przypadek upadła i sama się stłukła. To nic że ryba okazała się za słona, to nic .....
A po kolacji my na kanapie z kubeczkiem ciepłej herbaty a dzieci wśród porozrzucanych papierów ekscytują się prezentaaami ":mamo mamo zobacz co dostałam" i jego ramie obok takie idealne żeby się przytulić.
I to nic że sprzątałam cały tydzień a tu znów jest bałagan, to nic - bo to piękny bałagan,szczęśliwy.
Marzenia ciąg dalszy mimo, że dzień ku końcowi się chyli. My wszyscy szczęśliwi, zanurzeni w chwili, w piżamkach wtuleni w choinkę wpatrzeni marzymyyy - oby wszystkie nasze dni własnie takie były. I zmrużonymi oczami patrzymy na światełka - było cudnie, jestem wielka.
spokój, harmonia, mimo wrzawy, krzyków i biegania po pokojach- a dlaczego? bo ta wigilia była właśnie moja.
Ten dzień dla Nas, bez reszty i zbędnych morałów , bez fałszywej radości i konwenansów , bez obłudy i nieszczerych gestów , bez podtekstów.
Jakiś czas temu pisałam że nie mam marzeń, ale to wróciło. I marzę oby się kiedyś spełniło w naszym domu...
Taka moja paranoja , w Wigilię tylko ja i rodzina moja.
I już spieszę ze sprostowaniem dla Was moi drodzy ....bo jakieś dziwne takie, normalne marzenie, więc o co chodzi?
Nie zawsze sytuacja, tradycja i dobre wychowanie pozwala na takie, nie inne zachowanie.
Tak więc w tym domu nie mam możliwości samolubnie spędzić Wigilii, w taki sposób w jaki bym chciała, nie mój dom,nie moja bajka .
Mikołaju, Mikołaju ....nawet wierszyk ci powiem, tylko kuźwa , weź się wreszcie do roboty, bo ile można czekać na ten wymarzony prezent.
Ach gdyby to takie proste było, wyrzec pragnienie, takie z głębi serca i BUM spadło z nieba.
Ale ja nie mam materialnych życzeń, mimo że nie mam wszystkiego.
Może inni na moim miejscu, chcieliby nowy czajnik, odkurzacz, buty, kurtkę, perfumy ....może powinnam chcieć, ale cieszę się tym co mam, bo mam wiele.
Jednak przed świętami wraca do mnie jedno marzenie. Samolubne, okrutne?? Oceńcie
Dwudziesty czwarty grudnia - Stół nakryty pięknym haftowanym obrusem z opłatkiem białym jak śnieg a pod obrusem sianko.
Na stole 6 nakryć z błyszczącej porcelany, gdzieś w oddali "cicha noc" rozbija się o piękne szkło....cichoo.
Moje dzieci i mąż pełni przejęcia ubierają pachnącą choinkę. Ja jestem jeszcze w kuchni, ale właśnie ściągam fartuszek i biegnę do łazienki wziąć prysznic i przygotować się do cudnej kolacji, jedynej w roku, wyjątkowej i wyczekanej .
Po domu rozchodzi się piękny zapach, Wigilii ... niezrównany, pomarańczowy z nutką cynamonu, przeplatany grzybami,śliwkami i aromatem świerku.
Nic mnie nie rozprasza, nic nie stresuje....niczego nie muszę, wszystko co robię jest moją wolą, wszystko jest tak jak powinno.
I nie szkodzi, że barszcz się wylał a bombka przez przypadek upadła i sama się stłukła. To nic że ryba okazała się za słona, to nic .....
A po kolacji my na kanapie z kubeczkiem ciepłej herbaty a dzieci wśród porozrzucanych papierów ekscytują się prezentaaami ":mamo mamo zobacz co dostałam" i jego ramie obok takie idealne żeby się przytulić.
I to nic że sprzątałam cały tydzień a tu znów jest bałagan, to nic - bo to piękny bałagan,szczęśliwy.
Marzenia ciąg dalszy mimo, że dzień ku końcowi się chyli. My wszyscy szczęśliwi, zanurzeni w chwili, w piżamkach wtuleni w choinkę wpatrzeni marzymyyy - oby wszystkie nasze dni własnie takie były. I zmrużonymi oczami patrzymy na światełka - było cudnie, jestem wielka.
spokój, harmonia, mimo wrzawy, krzyków i biegania po pokojach- a dlaczego? bo ta wigilia była właśnie moja.
Ten dzień dla Nas, bez reszty i zbędnych morałów , bez fałszywej radości i konwenansów , bez obłudy i nieszczerych gestów , bez podtekstów.
Jakiś czas temu pisałam że nie mam marzeń, ale to wróciło. I marzę oby się kiedyś spełniło w naszym domu...
Taka moja paranoja , w Wigilię tylko ja i rodzina moja.
I już spieszę ze sprostowaniem dla Was moi drodzy ....bo jakieś dziwne takie, normalne marzenie, więc o co chodzi?
Nie zawsze sytuacja, tradycja i dobre wychowanie pozwala na takie, nie inne zachowanie.
Tak więc w tym domu nie mam możliwości samolubnie spędzić Wigilii, w taki sposób w jaki bym chciała, nie mój dom,nie moja bajka .
Mikołaju, Mikołaju ....nawet wierszyk ci powiem, tylko kuźwa , weź się wreszcie do roboty, bo ile można czekać na ten wymarzony prezent.
Mi tęskno trochę do takiej atmosfery Wigilii jaka panowała w moim rodzinnym domu, no ale na razie nie może tak być.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale.
ehhh
Usuń:(
OdpowiedzUsuńMi też się marzą Święta we trójkę. Wigilia dla nas, wieczorem co najwyżej jakieś odwiedziny. Cóż, na razie póki jest jak jest, Wigilia z rodzicami. A tu o ten "spokój" trudno...
Kochana, nie Ty jedna masz takie pragnienia, ja na święta wyjadę wogóle z domu, chyba że pogoda się zmieni drastycznie, to mam szansę na pobyt w domu. Zobaczymy czy urlop dostanę, ale miło tak poczytać Twoje marzenie, wzruszyłam sie i życzę tobie, sobie i nam wszystkim....niech sie spełni :*
OdpowiedzUsuńKasiu, wzajemnie :*
UsuńTeż wolałabym sama z mężem i dziećmi. Ale mąż ciągnie Nas do rodziny. Bo chce odwiedzać. wrrr
OdpowiedzUsuńach Ci mężowie :P
UsuńJeden jedyny raz udało nam się spędzić święta razem (jeszcze we dwójkę) jak byłam w ciąży u musiałam plackiem leżeć :)
OdpowiedzUsuńto nie wiem co lepsze ;)
UsuńNawet nie wiesz, jak doskonale Cię rozumiem.... I jak tęsknię za takimi świętami, jakie opisałaś...
OdpowiedzUsuńTez bym tak chciała :) A tak to trochę tu, trochę tam z wywieszonym ozorem, zmęczonym Franiem...zero atmosfery
OdpowiedzUsuńjako tym myślę to odechciewa mi się Świąt
Usuń