Machiavelli dla mam - Jak wygrać walkę o utrzymanie rodziny w ryzach.
Nie lubię poradników, po prostu nie trawię jak ktoś mówi, jak mam żyć i miesza w głowie.
Też tak macie?
To książkę Suzanne Evans z powodzeniem możecie przeczytać. Mimo że podtytuł sugeruje ciężką artylerię "Jak skutecznie rządzić domowym księstwem" to jest to gatunek który czyta się na jednym wdechu .
A tak w ogóle, cóż Machiavelli ma do wychowywania dzieci?
Gdy usłyszałam tytuł tej książki od razu chciałam ją mieć. Z ciekawości przyznam bo kompletnie nie mogłam sobie uzmysłowić co ten facet
robi w "poradniku" dla mam.
Wstęp zachęcił mnie jeszcze bardziej, bo autorka (swoją drogą mam czwórki dzieci) w przewrotny sposób, kreśli nam idealistyczną wizję ujarzmienia naszych dzieci. No, kto by nie chciał mieć w domu grzecznych, posłusznych dzieci i odsunąć od siebie poczucie zniewolenia, zmęczenie i wizję porażki rodzicielskiej.
Brzmi nazbyt pięknie, aby było możliwe -prawda? Ale właśnie to pociąga w tej książce - byłam pewna, że to kompletne banialuki a Suzanne wkręca mnie w jakiś kompletnie wyimaginowany eksperyment.
Niestety autorka stała mi się niezmiernie bliska, już po pierwszych rozdziałach, wiedziałam, że łączy nas wiele i nie tylko o chaosie w domu piszę. Zapanowanie w pewnym momencie nad trójką dzieci zaczęło mnie przerastać - tak jak ją.
O czym jest ta tajemnicza książka? To nic z rodzaju napompowanych, wszechwiedzących poradników, które uczą jak dać radę, gdy się rady nie daje. To przesympatyczny obraz matki, która postanowiła w niekonwencjonalny sposób zawalczyć o spokój swój i swojej rodziny, kierując się metodami pochodzącymi z renesansowego traktatu Niccolo Machiavellego.
Jeśli szukacie gotowych rozwiązań....Cóż w tej książce jest kilka fantastycznych porad jak samemu pewne spraw pociągnąć, aby dały rezultaty, jednak, co z życia Evans wdrożycie u siebie to już wasza sprawa.
Sama autorka pisze, że każda rodzina jest inna i niekoniecznie jej rady mogą się nadawać trzeba przesiać i wyciągnąć, co najlepsze dla siebie.
Zastanawiające jest to, że niby człowiek zdaje sobie sprawę ze swoich słabości,ale w chwili, gdy o nich przeczyta stają się namacalne.
Machiavelli w "Księciu" daje rady jak każdy władca powinien rządzić swoimi podwładnymi i jak szukać sprzymierzeńców w tej trudnej sztuce. Właśnie w rozdziale poświęconemu tej kwestii przeczytałam kilka zdań, które mną "wstrząsnęły" i zmieniło moje podejście do roli matki. (Zresztą autorkę też ta kwestia tak poruszyła)
"...Jest jeden sposób na to, by
dziecko mogło wyrobić sobie zdanie na temat rodzica.
Jeśli rodzic stawia swoje potrzeby wyżej
niż potrzeby dziecka,nigdy nie będzie dobrym rodzicem, a dziecko nie
będzie potrafiło mu zaufać, bo rodzic nie powinien poświęcać uwagi sprawom,
które nie dotyczą dziecka...."
"...O ironio! - Kluczem do
zadowolenia z siebie i sukcesów rodzicielskich - oraz zadowolenia z rodziny i
rodzinnego szczęścia - była nie tyle zmiana w zachowaniu dzieci, co w moim
własnym."
Całą książkę pochłonęłam w dwa dni (pewnie gdyby nie dziewczynki i ich potrzeby byłby to jeden dzień hehe) . Zaskoczył mnie uroczy koniec książki, który zapewne i wam przyniesie uśmiech na twarzy...
Świetna pozycja do przeczytania dla każdej mamy, nawet tej na starcie.
Evans opowiadając historię swojej rodziny, w doskonały sposób pokazuje jak poprowadzić swoje "królestwo" do szczęścia .(robiąc wybieg, dzięki któremu to dzieci są pewne swojej władzy)
Opis dodatkowy:
tytuł: Machiavelli dla mam – Jak skutecznie rządzić domowym księstwemautor: Suzanne Evans
strony: 216
cena z okładki: 34,90zł
Jutro poszukam w księgarni :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze i okładka fajna - taka kusząca :) N manie to zawsze działa. Muszę poszukać w ksiegarni
OdpowiedzUsuńbardzo fajna :) naprawdę można się skusić.
Usuń