Mój krem nr 9 - marchewkowe słońce w słoiczku.
To kolejny z kremów który przetestowałam w ramach współpracy z
Wygląda jak przecier w słoiczku dla niemowląt, ale jedynie karoten i wygląd je łączy. Dziewiąteczka z powodzeniem może stać się w czasie letnim(chociaż nietylko) naszym sprzymierzeńcem.Każda kobieta która lubi subtelną opaleniznę powinna zainteresować się tym kremem.
Jeśli jednak liczycie na efekt samoopalacza , to możecie sobie darować. Mój krem nr 9 delikatnie rozpromienia skórę i to dopiero po dłuższym stosowaniu.
Ja pierwsze efekty zauważyłam dopiero w drugim tygodniu nakładania kremu , ponadto krem wspaniale przygotowuje skórę przed opalaniem na słońcu.
Zauważyłam po pewnym czasie, że skóra łatwiej "łapie" słońce, ale nie ulega poparzeniu, co mnie często zniechęcało na wyjazdach wakacyjnych do opalania .
Zawsze miałam też problem z opaleniem nóg, a w tym roku , ładnie się zarumieniły, dodatkowo skóra jest odżywiona i nawilżona.
Jedynym problemem może być brudzenie, zaraz po zastosowaniu trzeba uważać na ubrania bo niestety (jak każdy taki kosmetyk) brudzi. Dość szybko się wchłania, więc nie jest to jakiś długi czas, a zabrudzenia nie są trwałe,jeśli już się zdarzą łatwo się spierają.
Krem ma świetną konsystencje, lekki mus marchewkowy, gładki i delikatny. Bardo łatwo rozprowadza się po skórze a sama aplikacja sprawia niezłą radochę. Nie zauważyłam niemiłej powłoczki, nie spływa w słońcu i nie lepi się (oczywiście po całkowitym wchłonięciu)
"Opalenizna" a raczej to delikatne rozświetlenie skóry, jest naturalne i nie zażółca jej, czego się obawiałam na początku testu.
Natomiast osobom już opalonym pomoże podkreślić i utrwalić koloryt skóry, dzięki masłu kakaowemu skóra wspaniale się odpręża i mięknie.
Osoby uczulone na olej marchewkowy niestety nie powinny go stosować, dla mnie troszkę za ciężki na twarz, ale w obecnym czasie mam problemy z gospodarką hormonalną i większość kosmetyków robi mi kuku. Mimo to, po dziewiątce większych problemów skórnych nie miałam.
Mój krem nr9 przeznaczony jest do cery mieszanej , jego odpowiednik do cery suchej natomiast posiada nr8 .
P.S. chowajcie krem jeśli macie dzieci, wygląda bardzo apetycznie i może skusić do polizania . Ja swój przechowuje w lodówce na najwyższej półce, również dla zachowania trwałości.
Jeśli jednak liczycie na efekt samoopalacza , to możecie sobie darować. Mój krem nr 9 delikatnie rozpromienia skórę i to dopiero po dłuższym stosowaniu.
Ja pierwsze efekty zauważyłam dopiero w drugim tygodniu nakładania kremu , ponadto krem wspaniale przygotowuje skórę przed opalaniem na słońcu.
Zauważyłam po pewnym czasie, że skóra łatwiej "łapie" słońce, ale nie ulega poparzeniu, co mnie często zniechęcało na wyjazdach wakacyjnych do opalania .
Zawsze miałam też problem z opaleniem nóg, a w tym roku , ładnie się zarumieniły, dodatkowo skóra jest odżywiona i nawilżona.
Jedynym problemem może być brudzenie, zaraz po zastosowaniu trzeba uważać na ubrania bo niestety (jak każdy taki kosmetyk) brudzi. Dość szybko się wchłania, więc nie jest to jakiś długi czas, a zabrudzenia nie są trwałe,jeśli już się zdarzą łatwo się spierają.
Krem ma świetną konsystencje, lekki mus marchewkowy, gładki i delikatny. Bardo łatwo rozprowadza się po skórze a sama aplikacja sprawia niezłą radochę. Nie zauważyłam niemiłej powłoczki, nie spływa w słońcu i nie lepi się (oczywiście po całkowitym wchłonięciu)
"Opalenizna" a raczej to delikatne rozświetlenie skóry, jest naturalne i nie zażółca jej, czego się obawiałam na początku testu.
Natomiast osobom już opalonym pomoże podkreślić i utrwalić koloryt skóry, dzięki masłu kakaowemu skóra wspaniale się odpręża i mięknie.
Osoby uczulone na olej marchewkowy niestety nie powinny go stosować, dla mnie troszkę za ciężki na twarz, ale w obecnym czasie mam problemy z gospodarką hormonalną i większość kosmetyków robi mi kuku. Mimo to, po dziewiątce większych problemów skórnych nie miałam.
Mój krem nr9 przeznaczony jest do cery mieszanej , jego odpowiednik do cery suchej natomiast posiada nr8 .
P.S. chowajcie krem jeśli macie dzieci, wygląda bardzo apetycznie i może skusić do polizania . Ja swój przechowuje w lodówce na najwyższej półce, również dla zachowania trwałości.
Opis dodatkowy
Przeznaczenie | Skóra mieszana | ||
Odżywia | Tak | ||
Nawilża | Tak | ||
Składniki | aqua, aloe barbadensis leaf water, hamamelis virginiana flower water, seed butter, daucus carota (carrot tissue) Oil, 5% helianthus annuus, triticum vulgare (wheat) germ oil, theobroma cacao, calendula officinalis flower extract, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyetha-nol, ethylhexylglycerine. | ||
Opakowanie | 50ml zakręcany słoiczek |
Dostępność | fitoteka.pl |
Cena | 27zł |
za możliwość testowania produktu dziękuję
Kusi mnie ten krem. Teraz u mnie nr 4 i 9.
OdpowiedzUsuńoooo ciekawe jak się u Ciebie sprawdzą
Usuń*miało być 10 (krem pod oczy) zamiast 9.
UsuńCiekawie wygląda, muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ma smakowity kolorek, więc myślę że przez to nie tylko dzieci na niego by się skusiły. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mieliśmy ten w wersji do skóry suchej, Mika stosowała i też była zadowolona.
OdpowiedzUsuńmm.. ciekawe może warto wypróbować
OdpowiedzUsuń