5 prostych zasad które przybliżą Cię do sukcesów wychowawczych.
To trudna sztuka, czasem niewdzięczna i okiem bankiera nie opłacalna, a na domiar niektórzy z nas(rodziców), nie dochodzi w tej dziedzinie, nawet do stopnia rzemieślnika.
Bo" nie sztuką" jest zaspakajanie podstawowych potrzeb dziecka (nasze ulubione: jeść, pić, siku, kupę)
i zapewnienie jako takiego bezpieczeństwa.
Wychowanie to (obok tej "nie sztuki") mądre wprowadzenie dziecka w samodzielne życie. Kształtowanie młodego człowieka, tak aby w przyszłości dokonywał odpowiedzialnych wyborów i potrafił nawiązywać zdrowe relacje z innymi ludźmi.
Oczywiście, nie dam Wam tu gotowej recepty na taki sukces wychowawczy(sama chciałabym ją znać), bo to składowa wielu rodzicielskich działań(i nie tylko). Ale u podstaw każdego sukcesu leżą dość proste rozwiązania i warto uwierzyć że są skuteczne.
1. Przytulaj!
Tak po prostu. Przynajmniej raz dziennie, przytul swoją pociechę.
Gdy dzieci są małe, robimy to często. Z czasem, gdy rosną i stają się bardziej samodzielne, odruch przytulania zanika. Bo niby nie wypada, jakoś tak niezręcznie itd.(bul szit) każdy potrzebuje przytulania.
To jedna z codziennych czynności, która powinno wejść w krew, jak mycie zębów.
Drogi rodzicu, jeśli zapominałeś dziś o tej ważnej czynności, nie zwlekaj nadgoń zaległości.
2.Słuchaj!
To nie te czasy, gdy wyznawało się zasadę "Ryby i dzieci głosu nie mają!"
Dobry rodzic powinien opanować umiejętność słuchania, gdy dziecko chce mówić i dzielić się swoimi sprawami. Nawet jeśli wydają się błahe i mało ważne, to Twoje zainteresowanie pozwoli dziecku budować, wiarę w siebie i zaufanie do Ciebie.
3.Chwal!
Ciągła krytyka nie wnosi niczego wartościowego do życia, żadne dziecko nie będzie od tego lepsze, mądrzejsze czy pokorniejsze.
Z resztą ,świat dorosły, nie jest "tęczową falą" , pełno w nim troli, hejterów i wiecznie nie zadowolonych szefów.
Dlatego weźmy sobie za cel i obowiązek, powtarzanie mu, że jest kochane, mądre i pełne pozytywnych wartości.
Dobre i skuteczne pochwały, mocno windują samoocenę twojego dziecka, motywują i dają siłę w walce z przeciwnościami losu.
4. Ciesz się!
Widząc wiecznie zdołowanych ludzi, narzekających na swoją rodzicielską niedolę, współczuję ... ich dzieciom.
To okropne brzemię być "przyczyną" , złego samopoczucia kogoś najważniejszego w życiu. (mamy/taty). Uwierz twoje dziecko mimo, że być może małe, doskonale to wyczuwa i wie o co kaman.
Zacznij cieszyć się z bycia rodzicem! Daj swojemu dziecku do zrozumienia, że jesteś szczęśliwa będąc jego mamą/tatą. Takie pozytywne bodźce mają ogromne odzwierciedlenie w życiu dorosłym człowieka.
5.Bądź!
To chyba najważniejsze ... bo cóż najlepszego możemy podarować swojemu dziecku?
5.Bądź!
To chyba najważniejsze ... bo cóż najlepszego możemy podarować swojemu dziecku?
Siebie! Swój cenny czas spędzony razem. To taka kwintesencja poprzednich zasad.
Nic i nikt, nie zastąpi dziecku czasu spędzonego z rodzicem, żadna gra komputerowa, żadna bajka i żadne zajęcia dodatkowe.
Wspólny posiłek, rozmowa, a nawet wspólne milczenie w trudnych chwilach... nic nie kosztuje a daje więcej niż bogactwa świata.
Im wcześniej przyswojone, zastosowane i praktykowane tym lepsze efekty końcowe ;).
Jeszcze by się przydało ustalanie zasad i egzekwowanie ich przestrzegania.
OdpowiedzUsuńKonsekwentność i asertywność poruszę w następnych wpisach. Chociaż już kiedyś o tym pisałam, przy temacie "bezstresowej mody".
UsuńRobię to wszystko włącznie z narzekaniem bo się ciągle zamartwiam brakiem mowy mojego dziecka i czekam na słowo mamo skierowane do mnie tak po prostu:(
OdpowiedzUsuńzacznie, zobaczysz, chociaż rozumiem że może Cie to niepokoić.
Usuńmądre słowa kochana :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam ;)
UsuńTe zasady powinny byc przytaczane niejednemu rodzicowi kazdego dnia, wielu zapomina o zasadzie BYĆ, a nie dac...smutnne, ale jakze prawdziwe
OdpowiedzUsuńI każdy powinien się do tego stosować.
OdpowiedzUsuńAmen!
OdpowiedzUsuń