KUBA - To nie jest książka tylko dla kibiców !

16:25


Przesunęłam dłonią po okładce, powąchałam białe strony (jak ja lubię pachnące książki) przeciągnęłam palcem po jej brzegu i otworzyłam na przypadkowej stronie( tak jak mam to w zwyczaju robić).

"...MD: Zastanawiałeś się, że gdyby się nie udało, to ...
KB: Nie, nie brałem pod uwagę, że może się nie udać.Nigdy.Oczywiście były momenty zwątpienia, ale zawsze wygrywała myśl, że musi mi się udać. Tak sobie w głowie poukładałem. Trzeba mieć szczęście, ale najważniejsza jest wiara. Są tacy, którzy mówią, że w coś wierzą, a tak naprawdę nic nie robią, żeby zrealizować to, na czym im zależy. Czyli tak naprawdę w to nie wierzą...."


Siedziałam dość długo i myślałam. Jak opisać tą książkę ?.
 Jednego byłam pewna.To nie powinna być zwykła, prozaiczna, recenzja jakich na tym blogu  przewinęło się liczne grono. Ale, czy uda się ukazać to, co jest w tej książce niezwykłego? (chociażby dla mnie?)

Tych kilkaset przeczytanych stron, było dla mnie wielkim zaskoczeniem, odkryłam tam nie tylko fantastycznego człowieka jakim bezdyskusyjnie jest Kuba, ale też siebie.

Jak to możliwe, że ja- zwykła, szara Mirka - na co dzień mająca z piłką nożną, tyle wspólnego co zakonnica z prostytucją, znalazłam w książce, o jednym z najlepszych polskich piłkarzy, coś co pozwoliło mi na kontemplacje i wyciągniecie wniosków z własnego życia??
Uwierzcie, możliwe...

 Zdumiewające i zaskakujące doświadczenie, a to przecież tylko książka biograficzna, człowieka który nie ma ze mną,  poniekąd nic wspólnego. (  khm khm "poniekąd" chciałabym nie? ;) )

Nie będę Wam ściemniać. Jasne, że J.Błaszczykowski mi się podoba, to taki, mój typ męskiej urody.  ( Mężu wybacz, wiem, że jesteś zazdrosny, ale na usprawiedliwienie mam jedynie fakt, że Ty  podobałeś mi się pierwszy, a szanowny Kuba jest po prostu do Ciebie podobny :P You know I love YOU )

Lubię też reklamy, mecze, programy z jego udziałem,( znaczy się z Kubą B.), bo fajnie mi się na niego patrzy -  nic nadzwyczajnego, miliony kobiet tak ma. Po prostu fajny chłopak i tyle.
Mimo tej sympatii, nigdy nie zagłębiałam się w jego życie prywatne, po prostu  facet widzianych w TV, z tym czymś, co przyciąga uwagę (uśmiech, sposób bycia, a może ta tajemnica w spojrzeniu??)
No dobra, ja w ogóle, nie interesuję się tym, co w prasie i telewizji piszą/mówią  o sławnych ludziach.
 Szlag! Ja nawet o ludziach żyjących w koło nie słucham i nie czytam plotek. Taka ze mnie bestia aspołeczno- ploteczna , co nie lubi wiedzieć za dużo o innych, bo... skupia się na swoich celach i życiu.

Wracając do książki.
Świetnie się czyta, chociaż...
Momentami odnosiłam wrażenie że jest przesłodzona.
No wiecie. Wypowiedzi rodziny, o osobie, która żyje tu i teraz.
Świadomość, że każde słowo, może zostać wykorzystane, w takiej publikacji i kreowaniu wizerunku, bliskiej nam osoby, robi swoje.
  Bywają  fragmenty w książce, gdzie odnosiłam nieodparte wrażenie, że w niektórych sprawach, krewni Kubę idealizują. Wiadomo, też bym nie wyciągała brudów przeciwko moim siostrom. (gdyby tylko pisano o nich książkę - czego nie wykluczam).

Ale, zbierając do kupy całość -opowiadania, dialogi, teksty ulubionych piosenek itd.- wyłaniał mi się obraz historii człowieka, tak bliskiego i szczerego, że aż trudno uwierzyć, że nie wychowywaliśmy się razem.
Czytając (szczególnie dialogi Kuby z Małgorzatą Domagalik) przenosiłam się w inny wymiar. Daje się tam wyczuć nawet jego zachowanie i gesty, praktycznie wiem jaki ma wyraz twarzy odpowiadając na pytanie dziennikarki, a raczej już przyjaciółki. ( jak unosi kącik ust w lekkim uśmiechu opowiadając o swoich młodzieńczych przygodach, albo przenosi wzrok na odległy punkt, gdy mówi o trudnym czasie i tragicznej stracie mamy ).
Jakbym tam była i znała Go nie od dziś.
Do pełni obrazu, brakowało mi jedynie fonii (bo Pani Małgosi doskonale znam) na pomoc przyszła mi nagle, reklama radiowa, w której Kuba wypowiada jedynie jedno zdanie. To całkiem zabawne, czytasz książkę a tam "Zapraszam Jakub Błaszczykowski".

Dla bystrego czytelnika, umiejącego: czytać między wierszami, wyciągać wnioski i zauważać nawet w słowie pisanym więcej niż inni -" KUBA" to więcej niż biografia piłkarza.
To świetnie ujęty temat: walki o siebie i  marzenia,  nie wiarygodnej siły ludzkiego charakteru i ujmującej wierze w ideały. Opowieść o bardzo wrażliwym człowieku , który mimo zgliszczy dzieciństwa, podniósł się i powstał, niczym Feniks z popiołów. Wiecie że On robi to za każdym razem gdy tylko dopada go zły los.
(a każda porażka czy kontuzja buduje go i umacnia!!)

A czego mnie nauczyła ta książka. ??
Demony przeszłości nie powinny nas zatrzymywać w działaniu. Trzeba wierzyć, trzeba nie dać się pochłonąć temu co było, chociaż to często rzuca na naszą teraźniejszość ciemne światło.
Będę próbować może to nie będzie łatwa droga, ale....zacznę wierzyć.
(edit..)
Czytam to co napisałam 10 raz. To nie  jest do końca to, co chciałabym Wam o tej książce nakreślić.
Ciężko opisać to w sposób jaki czuje, bardzo ciężko.
W książce są rozdziały, których mój umysł nie rejestruje... te datowane o piłce, trochę mi z tym źle.Chociaż oglądam mecze i gdy gra reprezentacja, krzyczę w domu najgłośniej.
To skutek mojej nieznajomości piłkarskich rozgrywek, i mimo, że piłka to całe życie Kuby, ja z tej książki wyciągam, jedynie to co najbardziej mnie w niej interesuje. Czyli, kim jest Błaszczykowski poza sportem.
.
Teraz już wiem. Nadal sportowcem, fajterem, siłaczem, na domiar tego świetnym ojcem i mężem (chociaż to mogę wywnioskować jedynie na podstawie rozdziału Agaty żony Kuby.)

Cholernie zazdroszczę Pani Małgorzacie. W tych Ich rozmowach czuć (przez papier ) zażyłość, przyjaźń, szczerość i z kartki na kartkę widać niesamowite serce i otwartość Kuby.

To taka, też i moja, cecha  charakteru (chociaż kiedyś usłyszałam, że to szczególnie dzieci DDA cechuje) , tych "SWOICH" szalenie cenią ,szanują, lubią i okazują im bliskość w specyficzny sposób. Tylko trzeba na nas znaleźć sposób, przejednać sobie nasze zaufanie.

Nie mam pojęcia czy zachęciłam Was do przeczytania chociaż jednego rozdziału tej książki.
Jedyne co mogę na koniec napisać to słowa skierowane do autorów książki. Dziękuję, że tego nie spierniczyliście. ;) Czytałam z przyjemnością.


Wydawnictwo
Tytuł: KUBA
Autor: Jakub Błaszczykowski, Małgorzata Domagalik
Ilość stron: 368
Oprawa: Miękka ze  skrzydełkami



Książka wygrana w konkursie księgarni Atik.pl


4 komentarze:

  1. Mireczko widzę, że mamy taki sam gust jeśli chodzi o mężczyzn > Uważam Kubę za najprzystojniejszego polskiego piłkarza :) mam wielką chrapke na tę książkę a Twoja eęcenzja chyba przyspieszy jej zakup

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki może kiedyś...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. My się zupełnie piłką nożną nie interesujemy, ale te rozdziały poza sportem z chęcią byśmy przeczytały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym chętnie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęcasz swój cenny czas na napisanie tych kilku słów.
Dziękuję.

Obsługiwane przez usługę Blogger.