Spokojnie -To tylko dzieci
Narodziny dobra i zła.
Ta cudownie głęboka wizja rozwoju moralności,począwszy od niemowlęctwa, ukazuje finezyjne przenikanie się wpływów środowiska i genów w kształtowaniu tego, kim jesteśmy. Obowiązkowa lektura dla entuzjastów nauk społecznych i rodziców.Jak zawsze przewróciła kilka kartek w poszukiwaniu przypadkowej strony. Otworzyłam książkę.
Wiecie, że każda książka pachnie inaczej? Czasem mam wrażenie, że to zależy też od kategorii czytanej książki. Te w dziedzinie , psychologiczne zagwozdki ludzkiego umysłu, pachną niebywale świeżo.
Tak więc otworzyłam książkę na stronie 149, rozdział piąty pt.: "CIAŁA" , w poszukiwania zachęty do dalszego czytania .
"...Gdybyśmy odczuwali wstręt na myśl o drziamiącej w nas zwierzęcej naturze, to drzewa filogenetyczne lub modele podwójnej helisy DNA powinny wywołać w nas torsje, ponieważ są brutalnym przypomnieniem naszej biologicznej natury.Podobnie śmierć może nas zasmucać albo przerażać, ale nie czujemy do niej obrzydzenia. Zwłoki niewątpliwie budzą obrzydzenie, ale nikt nie ma odruchu wymiotnego, spoglądając na tabele ze wskaźnikami śmiertelności.Musiałam się powstrzymać, żeby nie zacytować Wam całej książki.
Seks wzbudza wstręt z prostych powodów.Dotyczy ciała, a ciała bywają obrzydliwe. Wymiana płynów ustrojowych stanowi problem nie dla tego, że przypomina nam o naszej cielesności, ale ponieważ owe płyny wzbudzają reakcję podstawowego wstrętu. Inne popędy- na przykład miłość i pożądanie - zatrzymują lub wyhamowują tę reakcję.Jednak tym co się pojawia naturalnie, jest właśnie wstręt...."
Ale wróciłam lada moment do pierwszego rozdziału i pochłonęłam książkę jednym susem.
To niebywale wciągająca , poparta świetnymi argumentami książka ukazująca, że już od urodzenia jesteśmy odczuwającymi wyższe uczucia, rozróżniającymi dobro i zło, oraz moralnie uposażonymi "istotami".
Autorem książki "To tylko dzieci" , której polską premierę mieliśmy kilka dni temu (23 września) jest Paul Bloom, profesor psychologii na Uniwersytecie Yale.
Bloom ma fantastyczny - moim zdaniem- sposób pokazywania ludzkich zachowań w zderzeniu z codziennością. W jego wystąpieniach można zauważyć duży dystans do wielu spraw i ogromne poczucie humoru, którego wielu znanym psychologom brakuje.( Polecam jego prelekcje na temat przyjemności i bólu.)
Czytając narodziny dobra i zła, autor często przytacza zabawne anegdoty o dzieciach. W których sporo z nas odnajdzie sceny ze swojego życia.
Mimo, że spor tu filozoficznych rozpraw, dywagacji z dorobku psychologii i socjologii, to książka jest na tyle wciągająca, że po odłożeniu jej choćby na chwilkę , chce się widzieć co jest dalej.
Z tej książki dowiecie się:
Dlaczego, dzieci robią czasem złe rzeczy, mimo że - tak jak pisałam wcześniej- przychodzą ponoć na świat z pewną dozą moralności. Jak to jest z tą empatią i współczuciem , czemu jedni bardziej wczuwają się w los innych.
Bardzo ciekawym rozdziałem jest Rodzina, a najfajniejszym chyba w całej książce sam jego początek, który ukazuje jak mylnie można zinterpretować pewne zachowania, na podstawie jedynie opisu. I jak zmienia się postrzeganie pewnych spraw na tle pokrewieństwa i bliskości. Ale to trzeba przeczytać.
Co dała mi ta lektura ?
W jednej kwestii jedynie utwierdziła moje rodzicielskie spostrzeżenia. Dzieci nie rodzą się "gołe", nie są tabula rasa, którą my rodzice musimy zapełniać. Mając trójkę dzieci widzi się to szczególnie. Każde z nich przychodząc na świat ma już swój malutki bagaż. I dała mi fajny wstęp do kilku kolejnych lektur.
To świetna książka dająca do myślenia, penie nie którym ludziom otworzy w wielu sprawach oczy. I jak to bywa w książkach poruszających sferę psychologii...może sprawić, że odkryjecie, iż nie wszystko jest tym czym do tej pory uważaliście, że jest . ;)
kolejna ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńOstatnio mam mnóstwo takich fajnych lektur :)
UsuńPierwszy raz czytamy u Ciebie o tej książce, ale z chęcią byśmy się z nią zapoznały, choć rzadko czytamy tego typu publikacje.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA przez Ola oops!!! Zapraszam do zabawy.
OdpowiedzUsuń