Moja historia jego miłości
Usłyszałam dziś historię o miłości. Smutną bo bez happyendu. Historię o człowieku, który rozpadł się na kawałki i na nowo składa swój świat. Plącze ścieżki, gubi wątek, ale próbuje z całych sił mimo, że nikt nie jest w stanie zrozumieć jak bardzo bolą go jego błędy.
Mając przy sobie kochającą osobę, szczęśliwą rodzinę, przyjaciół nie zastanawiamy się nad tym, że tuż obok są Ci, którzy mimo uśmiechu pod warstwą cienką jak babie lato skrywają poszarpaną duszę. Szukają na nowo czegoś co zastąpi tą jedną jedyną malutką cząsteczkę, którą utracili. Dla których koniec nigdy nie stanie się nowym początkiem mimo, że nieustannie próbują i niczego nie pragną ta bardzo jak zapomnieć.
Nie jestem w stanie myśleć o niczym innym, za dużo widzę i za mocno czuję. Za każdym razem gdy zamykam oczy widzę film i słyszę słowa o miłości tak wielkiej, tak trwałej, która nie liczy błędów i akceptuje wady. Czuje jego drżące dłonie i oddech tuż przed tym gdy mówił jej jak bardzo ją kocha i chce z nią być. Przełykam ślinę i czuje jego łzy gdy ze wzruszenia po jej słowach „tak” uwięzły mu gdzieś pod powiekami. Boli mnie skóra, bo czuję ten dreszcz i niepewność tuż przed tym gdy klęknął na kolana.
I za każdym razem gdy przymykam powieki jestem nim i wiem jak trudno mu na nowo śmiać się gdy wszystko wkoło przypomina mu ją. Miejsca gdzie byli razem, film, który tak lubiła i mimo, że nie widział jej tak dawno to na dźwięk jej imienia na chwilę zatrzymuje się czas.
Nic nie jest tym czym być powinno, mimo nowego życia i wartości, które na nowo powinny dawać radość, nie ma nic co wymazało by ból. Mimo, że przecież daje radę, że przewleka przez palce nić codzienności, że chce tak bardzo, to jednak nadal nie wierzy, że uda się wybaczyć samemu sobie.
Mijam ich codziennie, tych którzy mimo wielkiej miłości nigdy nie odnaleźli siebie, nigdy nie wybaczyli sobie, nie wybaczyli światu pomyłki, tych którym nikt nigdy nie powiedział, że czas nie leczy ran jedynie je zabliźnia, a dopóki nie pokochają swoich blizn życie nie da im spokoju. Mijam ich i widzę w ich oczach jak bardzo zazdroszczą Wam szczęśliwcy, którzy swoje blizny już dawno zaakceptowaliście.
Wybaczanie zaczyna się od nas samych, jak wiele na przestrzeni całego życia mamy w tej materii do zrobienia, jednak to właśnie reakcje na błędy nas definiują.
OdpowiedzUsuńTrudno jest wybaczyć. Można, ale tylko jeśli naprawdę się uważa osobę za ważną w życiu. Bo wypominanie i tak może zniszczyć wszystko.
OdpowiedzUsuńJak samemu nie radzi się z tym, a bardzo chce się wybaczyć, to może warto porozmawiać ze specjalistą?
OdpowiedzUsuń